Jest to roślina, którą dostałem od mojej wychowawczyni w bodajże drugiej klasie podstawówki. Nie dostałem jej bynajmniej za to,
że byłem grzeczny (nierzadko miałem na koniec semestru nieodpowiednie zachowanie ale lepiej nie będę się chwalił za co), tylko
akurat robiliśmy porządki w klasie i nie było co zrobić z tym odpadem. W ciągu paru lat Język Teściowej masakrycznie się rozrósł.
Niedawno trzeba go było zdezintegrować bo rozwaliłby największą doniczkę w mieszkaniu. W procesie anihilacji został wyodrębniony
jeden wątły listek długości kilkunastu centymetrów, który został przesadzony do małej doniczki. Niedługo potem wyrósł drugi listek. Od
tego czasu, staram się regularnie w niedzielę robić mu zdjęcie.
Obserwując te zdjęcia łatwo można zaobserwować jedno z praw, którym rządzi się natura: "nowe wyrasta w siłę z trupa starego".
Uwaga! Więcej zdjęć nie będzie, gdyż wyemigrowałem do USA, a kwiatek został w Polsce.
Sonda
A teraz nie chce mi się robić żadnej sondy. Sorry. Możesz sobie obejrzeć poprzednie.